środa, 29 maja 2013

"W ciemność. Star Trek" / "Star Trek: Into Darkness"

Premiera: 31 maja

Jako reżyser, J.J. Abrams zasłynął przede wszystkim jako współtwórca serialu "Lost: Zagubieni". Jego kolejne projekty, choć wykonane z rzemieślniczą solidnością, specjalnie się nie wyróżniały. Przykład - "Mission: Impossible. Ghost Protocol".

Jednakże najwyraźniej J.J.Abrams lubi ryzyko. Dlatego też w roku 2009 podjął się misji niemożliwej - zrealizowania kinowej wersji serialu "Star Trek". Powszechnie wiadomo, że serial ten nie ma fanów. Ma wyznawców, którzy wyjątkowo chętnie wchodzą w konflikty ze zwolennikami innej kosmicznej sagi - "Star Wars". Ryzyko wielkie, presja ogromna, a wszystko zakończone sukcesem.

Kapitan James T. Kirk (Chris Pine)
Po czterech latach, doczekaliśmy drugiej części kinowego hitu - "W ciemność. Star Trek". Po raz kolejny są tu elementy przeznaczone zarówno dla nowych widzów, którym słowa takie jak Enterprise czy Wulkani niewiele mówią, jak i dla tych którzy poświęcają długie godziny na dysputy nad wyższością "Star Trek Next Generation" nad "Star Trek: Enterprise".

Zoe Saldana i Zachary Quinto (nowy odtwórca roli Spocka, zaakceptowany nawet przez Sheldona Coopera!)

Dla początkujących to pełne akcji kino science-fiction, które ogląda się wyjątkowo dobrze. Warto na dwie godziny oderwać się od codziennych stresów i skupić na problemach Gwiezdnej Floty. W warstwie treściowej nie dzieje się nic, co wymagałoby tłumaczenia. Z nieznanych powodów, John Harrison wypowiada prywatną wojnę Gwiezdnej Flocie, zabijając przy tym najważniejszych dowódców. Dzielny Kapitan James T. Kirk podejmuje się odnalezienia renegata i podstawienia go przed wymiarem sprawiedliwości.

Benedict Cumberbatch i Karl Urban

W roli Johna Harrisona - Benedict Cumberbatch. Czyżby Hollywood postanowiło obsadzać w rolach bad guy'ów wybitnych angielskich aktorów młodego pokolenia? Przypomnijmy sobie Toma Hiddenstona w "Thorze" i "The Avengers".

Można, czemu nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz