piątek, 12 kwietnia 2013

Off Plus Camera: Dzień I

 Z powodu mojej pracy (no dobrze, wolontariatu) na festiwalu Off Plus Camera, jestem zmuszona chwilowo zawiesić swoje stałe blogowe cykle. Jednakże, ponieważ blogi podobnie jak przyroda nie znoszą próżni, najbliższych 10 (!!!) postów poświęconych będzie filmom, które udało mi się zobaczyć w ramach festiwalu Off Plus Camera. 



Powyższe zadanie powinno w teorii przynieść same korzyści. Ja - będę czuć się lepiej, ponieważ mój blog będzie żywy i na czasie. Wy - być może znajdziecie tu film, który was zainteresuje, a po oglądnięciu pozostawi po sobie to wspaniałe uczucie filmowego zaspokojenia. 
A jak będzie w praktyce - zobaczymy. 

"Mebelki" / "Tiny Furniture" (2010)

Lena Dunham, reżyserka "Mebelków" jest również autorką niezwykle popularnego serialu "Dziewczyny" ("Girls"). Ów serial reklamowany jest jako "Seks w wielkim mieście" nowego pokolenia, jednakże dla mnie okazał się być zupełnie niestrawną mieszaniną irytującego marazmu, nieporadności życiowej i bardzo brzydkiego seksu. Dlatego też "Mebelki" były dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Lekkie, ale nie lekkomyślne. Autobiograficzne, ale nie nudne. Swobodne, ale nie chaotyczne. A co najważniejsze, skłaniające do bardzo nieprzyjemnych i niepokojących refleksji.



"Shaft" (1971)

O klasykach tego pokroju, trudno napisać coś odkrywczego. Ten czołowy film nurtu blaxsploitation łączy w sobie arcydzieło i skrajną kiczowatość. W "Shafcie" aktorstwo jest przerysowane, sceny erotyczne - psychodeliczne i nadmiernie estetyzowane, a pościgi częste. Jednakże trudno oderwać wzrok od ekranu i odtwórcy głównej roli - magnetyzującego Richarda Roundtree, który podczas jednej sekwencji potrafi poderwać kobietę, wdać się w strzelaninę, wziąć prysznic i wypić espresso.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz