środa, 2 stycznia 2013

"Kochankowie z księżyca" / "Moonrise Kingdom"

Zanim przejdę do części merytorycznej, pozwolę wypowiedzieć się mojemu wewnętrznemu Polaczkowi.

  • kto wymyślił ten kretyński polski tytuł?
  • dlaczego Polska premiera filmu ma miejsce 7 miesięcy po światowej? (16 maja -> 30 listopada)
Dziękuję za uwagę, przejdźmy do konkretów.

"Moonrise Kingdom" to wizualna perełka, wypełniona świetnymi zdjęciami i przeciekawą muzyką. To również ucieleśnienie amerykańskiej nostalgii za idealnymi i patriarchalnymi latami '60-tymi. 
Ale "Moonrise Kingdom" to przede wszystkim galeria neurotyków i misfitsów, w której dziwactwo goni dziwactwo, a Edward Norton gra druha drużynowego. Najwyraźniej nie tylko Polacy wyśmiewają się z harcerzy!



Jak powiedzieli moi współwidzowie: bardzo to ładne. Ale o co, do jasnej cholery, tu chodzi? 

Być może chodzi o manifestację niezwykle wyrazistego stylu reżysera Wesa Andersona, który jest równie rozpoznawalny jak maniera innego filmowego dziwaka - Tima Burtona. 
Jeśli podobał wam się "Fantastyczny Pan Lis" czy "Pociąg do Darjeeling" albo lubicie Jasona Schwartzmana lub Billa Murraya - to jest film dla was. 

Ja film doceniam, zapamiętuje i wkładam do szufladki z napisem "hipster candy". 

3 komentarze:

  1. "hipster candy"- podoba mi się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kajaaa - zrób konkurs na najgłupsze polskie tłumaczenie tytułu filmu! Taka sweet ankieta <3. Mało co dostarcza takiej zabawy!

    OdpowiedzUsuń