W filmie "Więzień labiryntu" obserwujemy dokładnie taki rozwój wydarzeń. Młody chłopak, Thomas, za pośrednictwem towarowej windy, trafia do mikro-świata, ograniczonego z każdej strony potężnymi murami labiryntu. Początkowo zdezorientowany i zagubiony, stopniowo zaczyna orientować się w regułach stworzonej przez grupę chłopców społeczności przypominającej do złudzenia sytuację z książki "Władca much". Labirynt, w przeciwieństwie do innych, nie budzi u niego przerażenia i niepokoju. Thomas jest zafascynowany niesamowitą budowlą i pragnie dołączyć do przemieżających go zwiadowców - tytułowych maze runners.
Fakt, że "Więzień labiryntu" to pierwsza część książkowej trylogii autorstwa Jamesa Dashnera, z pewnością nie ułatwił zadania twórcom filmu. Musieli oni zrealizować wstęp do historii, zaprezentować główne wątki i zarysować intrygę, nie mogąc przy tym odkryć zbyt wielu kart. To karkołomne zadanie zrealizowali bardzo solidnie i dzięki temu "Więzień labiryntu" jest filmem intrygującym i obiecującym ciekawy rozwój historii w kolejnych częściach.
Podobnie jak inne tego typu produkcje, film nie jest wolny od wad. Ze względu na nagromadzone tajemnice oraz uproszczenia, trudno utożsamić się z jakimkolwiek bohaterem, a sam labirynt, choć wizualnie zachwycający, nie zbudza oczekiwanego niepokoju. Całość jest jednak sprawnie zrealizowanym wstępem, pozostawiającym nas z pytaniem "I co dalej?".
Można.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz