poniedziałek, 1 czerwca 2020

"O nieskończoności" / "Om det oändliga" - recenzja filmu


Nagrodzone Srebrnym Lwem w Wenecji O nieskończoności Roya Anderssona nie jest filmem zaskakującym. Z wyglądu przypomina inne głośne dzieła Szweda, na czele z Gołębiem…. Filmowa rzeczywistość wciąż jest niemal pozbawiona kolorów, szara i monotonna, a kolejne sekwencje przypominają nieruchome tablaeu pełne ludzi o bladych twarzach. Andersson jest mistrzem mise-en-scène: niemal wszystkie zainscenizowane przez niego ludzkie dioramy zasługują na oprawienie i powieszenie w prestiżowej galerii sztuki. Znakomicie widać to również w O nieskończoności, gdzie wiele obrazów (np. wizja drugowojennego bunkra) budzi czysty zachwyt.  


Również pod względem tematu Andersson z uporem maniaka powraca do zgłębiania surrealistycznej natury świata oraz powtarzalnego charakteru ludzkich zachowań. W O nieskończoności robi to w serii krótkich scen komentowanych przez beznamiętną narratorkę, wyraźnie zdystansowaną od ekranowych obrazów. Jej delikatny głos zdaje się komentować migawki ze świata, który przeminął, który tkwi w dalekiej, na poły mitycznej przeszłości.


Mimo tych niewątpliwych podobieństw i twórczej konsekwencji, w O nieskończoności sporo (jak na Anderssona) jest optymizmu. Tańczące młode kobiety czy stały bywalec sterylnego baru wzdychający do malowniczo padającego śniegu, wydają się osobami (przynajmniej częściowo) zadowolonymi z życia, doceniającymi jego ulotne piękno. Bohaterowie ci gubią się jednak pod zalewem innych, już bardziej typowych dla reżysera widm, melancholijnie krążących po świecie,  dręczonych przez zawinienia z przeszłości czy utratę wiary.


Jedno w O nieskończoności dziwi – czas trwania filmu. Andersson zamyka swoją refleksję o „życiu, wszechświecie i całej reszcie” w obrębie zaledwie 77 minut, co sprawia, że filmowy trans zostaje przerwany nagle, niespodziewanie i zadziwiająco szybko, biorąc pod uwagę magiczną, powolną atmosferę dzieła. O nieskończoności zostawia po sobie niedosyt, piękne obrazy i ogromną ilość znaków zapytania, które już nigdy nie zamienią się w inne, bardziej rozstrzygające znaki interpunkcyjne.

7,5/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz