Serial Never Have I Ever (a.k.a.
Jeszcze nigdy) od samego początku prezentuje widzowi obszerny katalog
mniejszości, które zostały ujęte w jego fabularne ramy. Strategia znana już z poprzednich
produkcji Netflixa, została tutaj posunięta znacznie dalej, niemal całkowicie
wykluczając „typowych białych bohaterów” przez dekady stanowiących postawę
amerykańskich teen-movies. Można się zastanawiać nad motywacjami medialnego
giganta: czy rzeczywiście chodzi tu o światłą i godną pochwały misję
reprezentowania na ekranie dotychczas pomijanych, czy może raczej decydującym
czynnikiem są badania marketingowe i obowiązujące trendy?
W każdym razie, opisany powyżej problem
tylko początkowo odciąga uwagę od serialu stworzonego przez Mindy Kaling i
Lang Fisher. Never Have I Ever szybko wciąga widza w swój zdywersyfikowany
świat kalifornijskich nastolatków, zajętych emocjami, pierwszymi miłościami i
imprezami – a zdecydowanie nie nauką.
Główną bohaterką serialu jest pochodząca
z Indii Devi, której rodzice przybyli do Stanów w poszukiwaniu amerykańskiego
snu (a sądząc po trybie życia i kupionym domu – chyba udało im się go osiągnąć).
Nie zapominali przy tym o swoich korzeniach, stanowiących już wyraźny balast
dla Devi, która traktuje je jako rodzaj zła koniecznego. Żyjąca na skrzyżowaniu
kultur nastolatka z wyraźnym trudem wchodzi w rolę „dobrej indyjskiej
dziewczyny”, od czego nieustannie odciąga ją szalony rytm życia amerykańskich
licealistów.
Mimo początkowego zażenowania
(przyznaję, miałam problem z przebrnięciem pierwszego odcinka), serial ogląda
się dobrze. Spora w tym zasługa debiutantki Maitreyi Ramakrishnan z powodzeniem
wcielającej się w postać Devi – upierdliwej, miotanej hormonami i niedawną
tragedią dziewczyny, starającej się wypierać traumę poprzez pogrążenie się w
wirze licealnych miłości i konfliktów. Dzielnie towarzyszą jej liczni
bohaterowie drugoplanowi, wśród których prym wiedzie prymus Ben (Jaren Lewison),
zafascynowana robotyką Fabiola (Lee Rodriguez) oraz kochająca teatr Eleanor
(Ramona Young). Szczególnie przewrotną postacią jest nauczyciel Pan Shapiro
(Adam Shapiro), którego pozorna nowoczesność i świadomość aktualnych trendów
staje się jednym z najciekawszych comic relief serialu. Pamiętajmy o tym
wszyscy: w pewnym wieku mówienie młodzieżowym językiem wcale nie ułatwia
zdobycia sympatii nastoletnich słuchaczy. True story.
6,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz