środa, 2 listopada 2016

"Służąca" / "Ah-ga-ssi"

Służąca, która swoją premierę będzie miała już w ten piątek (4 listopada), to film przede wszystkim dla narzekających na ubóstwo współczesnych filmowych fabuł. Gąszcz wątków i perspektyw powinien zaspokoić ich wyrafinowane upodobania oraz przekonać, że kino ma w tej gestii jeszcze niejedno do powiedzenia. 


Pozornie historia nie prezentuje się szczególnie oryginalnie: do domu bogatego Japończyka i jego pięknej siostrzenicy trafia na służbę młoda Koreanka. Mimo przytłoczenia dostatkiem i bogactwem imponującej rezydencji, szybko orientuje się, że jej Pani nie jest tam szczęśliwa. Wręcz przeciwnie - nocami dręczą ją przerażające koszmary i prześladują drzewa o dziwnych kształtach. Przełożona zaczyna coraz bardziej fascynować młodą służącą (i vice versa), lecz niestety na drodze ich kiełkującego uczucia stają liczne, skrzętnie skrywane tajemnice.


Z czasem kolejne wątki nawarstwiają się tworząc barokową mozaikę nastrojów i motywacji, wręcz niemożliwych do późniejszej rekonstrukcji. To właśnie sposób organizacji fabuły, a także jej niezwykły nastrój sprawił, że bez wahania wystawiłam Służącej jedną z najwyższych ocen. Z pewnością jest to również zasługa reżysera, Koreańczyka Park Chan-wooka, twórcy słynnej trylogii zemsty (Pan ZemstaOld BoyPani Zemsta) oraz niedawnego Stokera (2013) według scenariusza Wentwortha Millera (tak, tego). Służąca jest właściwie wypadkową tych dwóch części twórczości Parka. Jest tu przecież zarówno zemsta, nieuznawane społecznie pożądanie, jak i arystokratyczna rodzina, zaznaczająca swój wyjątkowy status w bardzo nietypowy sposób. 


Jak już wspominałam, Służąca to nie tylko niezwykła narracja, ale także niepowtarzalny klimat kolonialnych lat 30. oraz imponującej rezydencji, będącej miejscem akcji filmu. Zbudowany zarówno w zachodnim, jak i japońskim stylu pałac ma symbolizować szacunek jego właściciela dla obu kultur. Natomiast jego centralny punkt, biblioteka, udowadnia jego nieposkromioną miłość do książek. Dobrze jednak wiemy (przede wszystkim z literatury anglosaskiej), że domostwa tego typu zawsze skrywają sekrety ich właścicieli, a liczne korytarze i pokoje nie sprzyjają standardowym relacjom międzyludzkim. Tak dzieje się również w przypadku Służącej, będącej adaptacją książki "Złodziejka" brytyjskiej pisarki Sary Waters, twórczyni wiktoriańskich powieści z wątkami homoseksualnymi.


Jeśli więc szukacie w repertuarze czegoś innego niż komiksowi czarodzieje na kwasie, a także macie w sobie sporą dozę obyczajowej tolerancji (film bowiem pełen jest odważnych scen erotycznych) Służąca będzie właściwym wyborem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz