wtorek, 17 września 2013

"To już jest koniec" / "This Is The End"

Powoli i systematycznie nadrabiam zaległości w nowościach kinowych, niestety, niektóre z nich nie nadają się do analizy, gdyż są serią bezmyślnych efektów specjalnych zatopionych w pseudoamerykańskim sosie ("The Lone Ranger"). Na całe szczęście są też takie, które wyzwalają u mnie prawdziwe emocje, z napadami niekontrolowanego śmiechu włącznie. 

"The Pineapple Express"
Od dłuższego czasu zastanawiam się dlaczego "The Pineapple Express" rozbawił mnie do łez i stał się jedną z moich ulubionych komedii. Nigdy nie lubiłam tak zwanych "stoner movies" i całym szacunkiem, nie przepadam za "Big Lebowskim". Kiedy usłyszałam, że w "This Is The End" po raz kolejny spotyka się duet Franco - Rogen, z radością zabrałam się do oglądania. I, moi drodzy, nie rozczarowałam się.


Wyobraźcie sobie koniec świata i najgorszą zbieraninę ludzi, z którymi moglibyście utknąć w tej sytuacji. Bezmyślni, nieprzydatni i kompletnie nieprzystosowani. Przed wami Seth Rogen, James Franco, Jonah Hill, Jay Baruchel, Danny McBride, Craig Robinson. Michael Cera został wyeliminowany przez spadającą latarnię.


Ryzykowne gagi, Emma Watson z siekierą, Channing Tatum na kolanach (dosłownie) i dużo narkotyków wszelkiego rodzaju. Mogło się nie udać, mogło być żałośnie i smutno. Jest absurdalnie, komicznie i kompletnie niepoważnie.

Polecam, choć nie wszystkim.

1 komentarz: