środa, 12 czerwca 2019

"Godzilla II: Król potworów" / "Godzilla: King of the Monsters" - recenzja filmu

Gareth Edwards w Godzilli (2014) przyjął ryzykowną, lecz oryginalną strategię. Długo nie pokazywał nam tytułowego monstrum, osnuwał je mgłą, zasłaniał budynkami. Dobrze rozumiejąc prawdziwą naturę potwora, będącego nie tyle wizualną atrakcją, co raczej kolejnym, niedającym się okiełznać żywiołem, budował napięcie i ostrzegał przed zbytnim pokładaniem nadziei w rozwoju technologicznym i ludzkiej sprawczości. Niestety Godzilla II: Król potworów to już zupełnie inny przypadek. 

W filmie Michaela Dougherty'ego nie liczy się kontekst, aura czy choćby przesłanie jakie od lat pięćdziesiątych niesie ze sobą przerośnięty jaszczur. Na dalszy (zdecydowanie zbyt daleki) plan schodzi także fabuła, ludzcy bohaterowie oraz ich motywacje. Liczą się tylko pełne rozmachu sceny, w których starannie dopracowane potwory zastygają w efektownych pozach i przeradzają się w imponujące grafiki koncepcyjne. Piękne, lecz puste i pozbawione życia. 



Kolejne, oblane efektem wow kadry, połączone są wątłą, pełną skomplikowanych zwrotów akcji fabułą, w której pierwsze skrzypce gra rodzina Russelów. Mark (Kyle Chandler) przygnębiony utratą syna zaszywa się w leśnych ostępach, gdzie obserwuje stadne zachowania wilków. Emma (Vera Farmiga) stara się żyć dalej, choć niepokojąco dużo czasu spędza w samotności w ciemnej sypialni gdzie, jak dowiemy się później, snuje ryzykowne plany naprawy świata. Rozpadającą się rodzinę stara się połączyć na nowo córka Madison (Millie Bobby Brown), co sprowadza się ostatecznie głównie do bycia w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. 


Nietrudno stracić zainteresowanie opowiadaną przez film chaotyczną historią, która utyka w przeraźliwej plątaninie niezrozumiałych motywacji, zdrad, intryg oraz fabularnych twistów. Właściwie trudno nawet powiedzieć, o co chodzi w Godzilli II. To rodzaj niezwykle skomplikowanego i zupełnie zbędnego wstępu, który połączyć ma losy japońskiego dinozaura z innym przerośniętym zwierzęciem roszczącym sobie prawa do tytułu królewskiego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz